Nasza Fundacja jest dość „młoda”. Jej powstanie zainspirowane zostało pewnym, bardzo istotnym wydarzeniem…., potem w konsekwencji wieloletnią działalnością wolontaryjną w Hospicjum Domowym św Wojciecha w Mrągowie. Następnym naszym działaniem było zorganizowanie koncertu charytatywnego „Czekając na lek” na rzecz chorej na mukowiscydozę Julii www.julkabolka.pl. Wasze komentarze po koncercie i wsparcie dla małej Julki zmotywowały nas do nieco szerszej, także sformalizowanej pomocy ludziom, po prostu.
Nie brakuje ludzi dobrej woli: artystów, sponsorów – lokalnych i zamiejscowych firm, które są chętne do wsparcia. Niejednokrotnie byliśmy bardzo zdziwieni pozytywną reakcją naszych dobroczyńców. Naprawdę wokół nas jest mnóstwo wspaniałych, dobrych ludzi, czasem potrzeba tylko wykonać ten pierwszy krok. Przedstawić jasno i rzeczowo pomysł, plan działania i….. działać. Przekonaliśmy się wielokrotnie, że wiele z pozoru nierealnych, wręcz wizjonerskich przedsięwzięć staje się możliwymi przy odpowiednim zapale i zaangażowaniu. Nie do opisania jest radość z udanej pomocy drugiej osobie. Wiemy przecież, że więcej radości jest z „dawania” niż „brania”. Posługa w Hospicjum nauczyła nas , że najcenniejsze, co możemy podarować drugiej osobie – to nasz czas. Nie zdawaliśmy sobie tylko sprawy, jaka wielka radość jest z udanej, bezinteresownej pomocy innym ludziom. Nie oddadzą tego żadne pieniądze. Rodzi się też dzięki temu wiele nowych kontaktów i przyjaźni ze wspaniałymi ludźmi, chętnymi również do bezinteresownej pomocy. Czasem potrzebowali oni tylko właśnie naszego kroku, żeby wykrzesać w sobie potrzebne działanie. Kiedyś pewnie to my będziemy zainspirowani przez Nich. Są to fotografowie, artyści, menadżerowie, księża, poeci i inni, po prostu zwykli, niezwykli ludzie.Wiemy, że chcieć-to naprawdę MÓC. W każdym z nas TO jest, stawiamy na uczciwość, dobre chęci i Bożą Opatrzność.